poniedziałek, 2 czerwca 2014

,, Biegam, bo lubię " *

Od niedawna widzimy ich prawie wszędzie. Możemy ich spotkać na ulicy, w parku, w lesie. W zasadzie o każdej porze dnia.  Jedni poruszają się szybciej, drudzy z trudem łapią oddech, pokonując kolejny kilometr. Każdy jest inny,  jak długość  dystansów, które pokonują. Ale większość  łączy jedno: pasja do biegania.


Czy znaczny wzrost liczby biegaczy to następstwo nagłej mody na bieganie? Czy po prostu coraz więcej ludzi chce prowadzić zdrowy tryb życia, zdrowo jeść i uprawiać sporty, a bieganie wydaje im się najłatwiejszym wyjściem ? Zdawać by się mogło, że to najprostsza forma ruchu.  I tak, i nie. Z jednej strony każdy z nas biega codziennie- do autobusu, do pracy, aby zdążyć na zielone światło. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad bieganiem jako dyscypliną sportową ?


Po co pokonywać  kolejne kilometry ? Czemu to służy? W zasadzie… wszystkiemu. Bieganie jak żaden inny sport w szybkim tempie poprawia kondycję i spala niepotrzebną tkankę tłuszczową. Jeżeli twoje kolana zdołają to udźwignąć, to nic nie stoi na przeszkodzie -w zasadzie nie ma ograniczeń wiekowych a dłuższe dystanse może już pokonywać każdy dwunastolatek. Tylko jak zacząć?

Niech nie przeraża Cię wizja ogromnych pieniędzy, które musisz przeznaczyć na sprzęt potrzebny do biegania. Najważniejsze są buty i to na nie warto wydać najwięcej –pójść do specjalistycznego sklepu, dowiedzieć się jaki ma się kształt stopy i dobrać te najlepiej wyprofilowane. Gdy już wybierzesz TĘ parę, która nie powinna Cię kosztować więcej niż 300 zł, masz już solidną podstawę. Oczywiście możesz od razu biegać w ,, oddychającej ‘’ koszulce i specjalnych legginsach, ale na początek wystarczy luźny T-shirt i spodnie od dresu.


Odpowiedni strój to nie wszystko. Znacznie ułatwia sprawę, ale nie spowoduje, że pierwszego dnia będziesz biegać w tempie maratończyków.  Zacznij od nieśpiesznego truchtu – najważniejsze, aby utrzymać równe tempo przez cały bieg. Nie zniechęcaj się – z każdym kolejnym wyjściem będziesz zwiększał tempo i pokonywany dystans.

Jak ja zaczęłam biegać? Zachęcił mnie do tego tata, który od kilku lat bierze udział w maratonach ( mam nadzieję, że kiedyś pobiegniemy w jednym z nich razem). Na początku wcale nie było łatwo, bo zbyt wysoka ambicja raczej nie pomagała mi w osiągnięciu satysfakcjonującego wyniku, nie mówiąc o tym, że po zaledwie 1.5 kilometra dostawałam zadyszki co nie było zbyt pocieszające dla początkującego, lecz mierzącego wysoko sportowca.  Natomiast obowiązkowe ćwiczenia rozciągające po bieganiu chyba na zawsze pozostaną moim koszmarem. Na szczęście z biegu na bieg jest co raz lepiej, bo nie popełniam tych samych błędów co wcześniej. Ja swoje pierwsze kilometry mam już za sobą, a bieganie staje się powoli moją pasją. Mam nadzieję, że tak będzie też w waszym przypadku.


 * tak nazywa się program o bieganiu w radiowej Trójce (w każdy czw. ok. 17:00)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz