środa, 4 czerwca 2014

Niespełnione nadzieje polskiej informatyki



Pierwszym polskim konstruktorem maszyn liczących był Abraham Stern. W roku 1813 pokazał swemu patronowi Stanisławowi Staszicowi gotowe dzieło: mechaniczną “Machinę Liczącą”. Staszic, który był prezesem Towarzystwa Przyjaciół Nauk, zaprosił konstruktora na posiedzenie tego grona. Zademonstrowano tam wynalazek. Według zachowanych opisów urządzenie pozwalało w łatwy i wygodny sposób wykonać cztery podstawowe działania arytmetyczne: dodawanie, odejmowane, mnożenie i dzielenie. Cztery lata później Stern pokazał “machinę”, która służyła również do wyciągania pierwiastków. Członkowie Towarzystwa Przyjaciół Nauk uznali “Machinę” za rewelację, jednak w ich mniemaniu była ona zaledwie mądrą zabawką, zbyt kosztowną, aby ją rozpowszechniać. Maszyna podzieliła los wielu wynalazków, które wyprzedziły swoją epokę. Nie rozpoczęto jej produkcji, a wkrótce o niej zapomniano.







 Pierwszym poważnym polskim sukcesem było uruchomienie w 1955 roku Analizatora Równań Różniczkowych (ARR). Kierownikiem zespołu konstrukcyjnego był Leon Łukaszewicz. Do budowy tego analogowego urządzenia wykorzystano lampy elektronowe pochodzące z demobilu niemieckiego, bowiem polskie nie trzymały parametrów. Maszynę wykorzystywano m. in. do badań nieliniowych drgań mechanicznych. Za pomocą ARR rozwiązywano układy do ośmiu równań różniczkowych zwyczajnych pierwszego rzędu. Parametry równań zmieniało się pokręcając gałkami, a efekt można było natychmiast obserwować na kilku ekranach.



Pierwszy polski komputer - XYZ (1958) Na początku 1956 roku w ZAM, zespoły projektowe pracujące przy projektach ARR i EMAL połączyły się w jeden, pod kierunkiem Leona Łukaszewicza i skupiły na konstrukcji komputera. Przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem. Dwa lata po rozpoczęciu prac komputer XYZ oznajmił ćwierkaniem, cykaniem i klekotem swoje powstanie. Pracował na lampach i przekaźnikach. Wykorzystywał algorytmy, które umożliwiały dokonywanie obliczeń z szybkością 800 operacji na sekundę.



Początki produkcji przemysłowej komputerów w Polsce. W roku 1956 powołano do życia Wrocławskie Zakłady Elektroniczne ELWRO. W roku 1962, we wrocławskich zakładach rozpoczęto produkcję seryjną lampowej maszyny UMC-1. Koncepcję maszyny, która miała służyć do obliczeń inżynierskich, zaproponował Z. Pawlak. W tym samym czasie przystąpiono do montażu, opartego na tranzystorach, prototypu komputera oznaczonego symbolem Odra 1001.  Kolejny prototyp Odra 1002, choć znacznie lepsza od swojej starszej siostry, z tych samych względów nie weszła do produkcji seryjnej. Dopiero Odra 1003 spełniła pokładane w niej nadzieje. Łącznie wyprodukowano 42 sztuki tego komputera.W stosunku do Odry 1002 radykalnie zmniejszono wymiary maszyny. Zastosowano również nową pamięć bębnową.




 K-202 to polski 16-bitowy minikomputer opracowany i skonstruowany przez inż. Jacka Karpińskiego z zespołem w latach 1970–1973. Był to pierwszy polski komputer zbudowany z użyciem układów scalonych w kooperacji polskich zakładów zjednoczenia MERA m.in. Metroneks z firmami z Wielkiej Brytanii: Data-Loop oraz MB Metals. Niestety, nie wszedł do produkcji.



Następca K – 202 - minikomputer Mera-400
Produkowany w latach 1976-1987 w Zakładach Systemów Minikomputerowych MERA w Warszawie.



Komputer osobisty Mazovia 1016
Twórcy Mazovi zaplanowali, że komputer będzie posiadał szesnastobitowy procesor radziecki K1819WM86, który był klonem Intela 8080. Ten zabieg wpłynął znacząco na zwiększenie awaryjności komputera. Jakość radzieckiej produkcji dobrze odzwierciedla następująca informacja: 90 % procesorów radzieckich nie trzymało parametrów w chwili sprowadzania ich do Polski. Komputer miał twardy dysk o pojemności 256 KB i pamięć operacyjną o pojemności 48 KB. Podstawowym systemem operacyjnym był spolszczony MS DOS. Mazovia miała być podstawowym wyposażeniem wyższych uczelni oraz instytutów naukowo – badawczych. Dla zwykłego Kowalskiego była zbyt droga, bo kosztowała aż trzy miliony złotych. W 1986 roku planowano wyprodukować pięćset komputerów, a w następnym dziesięciokrotnie więcej. Szybko okazało się, że zakłady informatyczne w Polsce nie są w stanie poradzić sobie z tak wielką produkcją, a napływ tanich komputerów z dalekiego wschodu po 1989 roku, sprawił, że nikt na serio nie myślał o kupnie Mazovii.



A tu przedstawiciele naszego cyfrowego pokolenia przy "nowoczesnych" komputerach Atari




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz