Był rok 1964. Bob Dylan wydał swój trzeci
album, Amerykanie rozpoczęli wojnę w Wietnamie, w Long Beach rodził się Nicolas
Cage a Ford Mustang rozpoczął trend muscle
cars : wszystkiego, co dobre w amerykańskim stylu tworzenia samochodów.
Sylwetki tamtych wozów były harmonijne, chociaż muskularne, a pod maskami
upajały dźwiękami olbrzymie widlaste V8. W ciągu zaledwie kilku lat Mustang odniósł tak
ogromnych rozmiarów sukces, że General Motors, główny konkurent koncernu Forda,
zmuszony był kontratakować, aby nie tracić klientów. W 1966 roku pojawiło się
Camaro (nazywane małym, złośliwym
zwierzem, który zjada Mustangi), ale inny producent konsorcjum z Detroit,
Dodge, dał sobie czas, by dopracować swoją alternatywę. W roku 1970
zaprezentowano model Challenger.
Jego siostrzana, mniejsza wersja
sprzedawana była pod nazwą Plymouth Barracuda i faktycznie konkurowała z
Mustangiem i Camaro. Ale ten oryginalny, muskularny Challenger plasował się
miejsce wyżej. Ze swoim olbrzymim rozstawem osi, masywnym nadwoziem i bardziej
luksusowo wyposażonymi wersjami ruszył na podbój innych klientów. Zamożnych.
Młodych. Żądnych wrażeń.
Biały Challenger „zagrał” główną rolę w
filmie Znikający Punkt z 1971.
Niejaki Kowalsky toczył za jego kierownicą boje z policją na bezkresnych
pustyniach Nevady. Do dziś produkcja ta uważana jest za najlepszy film drogi.
Pierwsze modele posiadały 3.2 litrową
rzędową szóstkę o mocy 225 koni mechanicznych, momentalnie jednak publikę
zdobyły widlaste V8 o pojemności od 5.2 do 6.3 litrów, które
sięgały nawet 383 KM.
W 1971 roku na krótko w gamie pojawił się model z silnikiem V8 7.0 l Hemi. Obiekt pożądania
w sportowej wersji R/T dysponował mocą 426 koni.