czwartek, 26 września 2013

Dodge Challenger 1970



    Był rok 1964. Bob Dylan wydał swój trzeci album, Amerykanie rozpoczęli wojnę w Wietnamie, w Long Beach rodził się Nicolas Cage a Ford Mustang rozpoczął trend muscle cars : wszystkiego, co dobre w amerykańskim stylu tworzenia samochodów. Sylwetki tamtych wozów były harmonijne, chociaż muskularne, a pod maskami upajały dźwiękami olbrzymie widlaste V8.  W ciągu zaledwie kilku lat Mustang odniósł tak ogromnych rozmiarów sukces, że General Motors, główny konkurent koncernu Forda, zmuszony był kontratakować, aby nie tracić klientów. W 1966 roku pojawiło się Camaro (nazywane małym, złośliwym zwierzem, który zjada Mustangi), ale inny producent konsorcjum z Detroit, Dodge, dał sobie czas, by dopracować swoją alternatywę. W roku 1970 zaprezentowano model Challenger.

    Jego siostrzana, mniejsza wersja sprzedawana była pod nazwą Plymouth Barracuda i faktycznie konkurowała z Mustangiem i Camaro. Ale ten oryginalny, muskularny Challenger plasował się miejsce wyżej. Ze swoim olbrzymim rozstawem osi, masywnym nadwoziem i bardziej luksusowo wyposażonymi wersjami ruszył na podbój innych klientów. Zamożnych. Młodych. Żądnych wrażeń.

  Biały Challenger „zagrał” główną rolę w filmie Znikający Punkt z 1971. Niejaki Kowalsky toczył za jego kierownicą boje z policją na bezkresnych pustyniach Nevady. Do dziś produkcja ta uważana jest za najlepszy film drogi.  
  Pierwsze modele posiadały 3.2 litrową rzędową szóstkę o mocy 225 koni mechanicznych, momentalnie jednak publikę zdobyły widlaste V8 o pojemności od 5.2 do 6.3 litrów, które sięgały nawet 383 KM. W 1971 roku na krótko w gamie pojawił się model z silnikiem V8 7.0 l Hemi. Obiekt pożądania w sportowej wersji R/T dysponował mocą 426 koni.
   
    Choć Dodge sprzedał się w świetnej liczbie 188 600 egzemplarzy, pojawił się w złym momencie. Kryzys paliwowy sprawił, że segment muscle cars upadł w 1974. Ostatni Challenger zjechał z taśmy w Los Angeles pod koniec kwietnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz