środa, 18 grudnia 2013

Rekolekcje w Niepokalanowie




Rekolekcje w Niepokalanowie




Drugiego grudnia o godzinie 8:45 na Dworcu Śródmieście  odbyła się zbiórka – wyjeżdżaliśmy do Niepokalanowa na trzydniowe rekolekcje. Wraz z dwiema koleżankami: Zosią i Izą spotkaliśmy się niedaleko miejsca zbiórki o 8:40. Na szczęście mój tata doprowadził nas we właściwe miejsce. Wbrew moim przypuszczeniom byliśmy prawie ostatnimi osobami, które dotarły na zbiórkę.


Naszą załogę stanowiło oczywiście całe gimnazjum, prowadzący rekolekcje ojciec Emilio oraz wychowawczynie: pani Dagna Kownacka i pani Joanna Pawlus. Wychowawczyni klasy trzeciej niestety się rozchorowała, dlatego zastąpiła ją pani katechetka -  Agnieszka Kosidło.

Pociąg przyjechał punktualnie o 8:58. Droga minęła nam bardzo miło i trochę szkoda , że była dosyć krótka ( zajęła jakieś 45 minut). Niektórzy z nas byli bardzo niewyspani, a inni głodni.









 







Natomiast ja z Izą robiliśmy zdjęcia - ja telefonem, a Iza swoim aparatem - lecz zanim go znalazła, w pewnym momencie zaprezentowała swój urokliwy uśmiech.







Do  zawsze uśmiechniętej pani Agnieszki przysiadła się tajemnicza osoba. Zasłaniając swoją twarz, nie ukrywała, że nas obserwuje…




        

















Dzień pierwszy


Po przyjeździe w Kaplicy Maryi Niepokalanej pomodliliśmy się, by dobrze rozpocząć rekolekcje. Następnie obejrzeliśmy bardzo poruszającą prezentację o potrzebnej nam świętości. Później ojciec Emilio przygotował  dla nas zadanie polegające na tym, aby każdy z pośród  zgromadzonych zdjęć wybrał dwa: jedno zdjęcie miało przedstawiać to, co mamy, a drugie to, czego pragniemy lub do czego dążymy. 

Później cała gromada odliczała do czterech i w ten sposób podzieliliśmy się na grupy, w których mieliśmy opowiedzieć reszcie o sobie na podstawie wybranych kartek. W zadaniu chodziło też o to, aby się lepiej poznać, więc każdy mógł każdemu zadawać pytania, by poznać na przykład  zainteresowania czy

osiągnięcia rozmówcy. Nad każdą z grup czuwał opiekun, my mieliśmy przyjemność pracować z panią Asią Pawlus. Po  zajęciach w grupach zjedliśmy obiad, a po nim zarządzono godzinną przerwę.


Po odpoczynku oddaliśmy się bardzo poruszającej medytacji dotyczącej fragmentu Biblii: „Kobieta cudzołożna”. Potem, około godziny  wpół do czwartej, mieliśmy zaszczyt gościć ks. Łukasza z parafii w Piastowie wraz       z ludźmi z Oazy, czyli Ruchu Światło-Życie. Opowiadali nam oni o błędnych wyobrażeniach Boga,  o ich wyobrażeniach Boga  oraz o tym, kim jest Bóg. Dalej podzieliliśmy się na sześć grup i każda z nich miała wymyślić pytania dla członków Oazy. O 17:00 odbyło się nabożeństwo pokutne ze spowiedzią, po czym pokrzepiliśmy się kolacją, a potem czytaliśmy fragment Pisma Świętego o podróży św. Pawła do Rzymu. Następnie, podzieleni na grupy, przygotowywaliśmy kostiumy, aby później odegrać scenę z czytanego wcześniej fragmentu Biblii.

Były to bardzo ciekawe zajęcia, ponieważ na podstawie fragmentu Biblii musieliśmy własnoręcznie stworzyć przebrania oraz rekwizyty, które pomagały nam wcielić się w dane postacie. Chociaż ja w swojej grupie byłem tylko statystą, a w role  św. Pawła i św. Łukasza wcielili się moi koledzy,  bawiłem się świetnie.

Wieczorem okazało się, że każda klasa będzie w kolejnych dniach przygotowywać oprawę mszy świętej - na pierwszy ogień poszli chłopcy z 3 klasy, msza zakończyła się o 21:30. Byłem  tak zmęczony po tym całym dniu, że nie zauważyłem jak mi zniknął piterek, ale o dziwo zasnąłem spokojnie.
        

Dzień drugi

Po śniadaniu o 9:00 odbył się pacierz poranny, później po raz kolejny pracowaliśmy w tych samych grupach co wczoraj. Rozważaliśmy fragment Pisma Świętego o nawiedzeniu Najświętszej Maryi Panny przez Ducha Świętego.  Po krótkim odpoczynku wszyscy wzięliśmy do rąk długopisy, czyste kartki, Pismo Święte oraz drugą kartkę ze skrótami - naszym zadaniem było przeczytać wszystkie wypisane fragmenty i napisać, jak się je zrozumiało.

Po podsumowaniu tej części i poobiednim odpoczynku pani Agnieszka zorganizowała nam różnego rodzaju zabawy.  Następnie w tych samych  co zawsze grupach mieliśmy odegrać scenkę z różnych środowisk, a jej temat miał brzmieć „Ja już nie mogę”. Po obejrzeniu historyjek zastanawialiśmy się, jak pomóc bohaterom  w rozwiązaniu  ich problemów.  Na tych zajęciach mieliśmy szansę wykazać się kreatywnością wymyślając scenę na niełatwy temat, a potem ocenialiśmy nasze prace  oraz rozważaliśmy, jak można pomóc bohaterom tych przedstawień.

O czwartej dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli gości, a dokładnie, że odwiedzą nas państwo Klęczar, rodzice absolwentów  naszej szkoły.    Zadawaliśmy im  pytania dotyczące bycia rodzicem. Spotkanie z państwem Klęczar pokazało mi, jak trudno być tatą, zobaczyłem konsekwencje bycia rodzicem, uroki oraz wady  tego. Zrozumiałem, że najważniejszymi cechami w wychowywaniu dzieci są duża odpowiedzialność, miłość, ciepło oraz sama chęć bycia rodzicem.

Po wspólnej kolacji odbyła się msza święta przygotowana przez klasę drugą. Następnie  na zimnym podwórku  ciepło pożegnaliśmy naszych gości.

O godzinie 21:00 odbył się Apel Jasnogórski, prowadzony przez panią Agnieszkę.  Po tym  dniu byłem wyczerpany jeszcze bardziej, niestety, moim kolegom nie brakowało energii do nocnego harcowania.

Dzień trzeci

Dzień wyjazdu zaczął się jak każdy inny, czyli modlitwą po śniadaniu, a następnie odbyły się nasze ostatnie zajęcia w grupach, polegające na rozważaniu fragmentu z Biblii o orędziu Jana Chrzciciela. Potem każdy z nas na podsumowaniu  rekolekcji opowiadał o tym, co wyniósł z nauk, co mu się najbardziej   podobało oraz czy dobrze współpracowało mu się z grupą. Po podsumowaniu dostaliśmy czas na spakowanie się i sprzątnięcie swoich pokoi. Po obiedzie udaliśmy się do kaplicy św. Maksymiliana, gdzie odbyła się  msza święta, której oprawę przygotowała moja klasa. W kaplicy były lampy ogrzewające, ale kiedy musieliśmy czekać 20 minut na nasz pociąg wszyscy zmarzliśmy na zimnym dworze. W końcu o 15:50 przyjechaliśmy na miejsce i szybko wszyscy się rozeszli do swych domów. Ja wpierw musiałem wrócić z panią Dagną do szkoły, by  zabrać swojego małego braciszka.

Bardzo mi się podobały te rekolekcje, choć przyznaję, że jedzenie było niezbyt dobre. No i  przede wszystkim szkoda, że zabrakło tam połowy naszej klasy, bo wielu uczniów się rozchorowało. O tym, czy inni uczestnicy rekolekcji podzielają moje zdanie, dowiecie się wkrótce. 

środa, 11 grudnia 2013

1978 Dome Zero


Strefa Zero

 Wystarczy na niego spojrzeć. Jest urzekający. Piękny z każdej strony. Nisko opadająca maska. Z przodu klin. Reflektory chowane pod karoserią. Drzwi jak nożyce, uniesione do góry. Centralnie zamontowany silnik. Dome Zero przepadł w mrokach historii.

***
W 1975 roku utalentowany inżynier Minoru Hayashi postanowił przygotować bolid, który mógłby wziąć udział w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans. By zrealizować ten ambitny pomysł, potrzebował bardzo dużych pieniędzy. Wkrótce uzyskał zgodę od swoich pracodawców, małej japońskiej firmy DOME Co., by opracować niewielki samochód sportowy. Zyski z jego sprzedaży pozwolą na rozpoczęcie prac nad kosztownym bolidem.

Po latach ciężkiej pracy samochód pojawił się w 1978 roku na wystawie w Genewie. Prototyp Dome Zero stał się hitem szwajcarskiego salonu - potencjalni klienci znaleźli się od razu, a kilka dużych firm zaproponowało Japończykom umowy partnerskie i inwestorskie.

Samochód faktycznie szokował. 
Ważył zaledwie 920 kilogramów. Zamontowano w nim rzędową szóstkę Nissana, który od początku wspierał malutką firmę. Silnik miał pojemność 2750cc i generował 143 konie mechaniczne. Nie była to duża liczba. Model miał być sportowy. Nie odlotowy.

Jeszcze przez dwa następne lata wszystko szło ku wprowadzeniu samochodu na rynek japoński.

***
Nie jest jasne, dlaczego Zero nie otrzymał homologacji i nie dopuszczono do jego sprzedaży. Być może dlatego, że Dome straciło wsparcie Nissana i firma upadła.

 Projekt nigdy nie został ukończony.