![]() | ||
Dwaj pionierzy roku 1976 |
Mawiano, że walka pomiędzy Jamesem Huntem a Nikim Laudą o mistrzostwo świata w roku 1976 była tak nieprawdopodobna, że gdyby nakręcić na jej podstawie film, nikt by nie uwierzył, że to prawdziwa historia. Jak było naprawdę? Od początkowej dominacji Ferrari, przez potyczki w sądzie do szarży Hunta w Japonii? Oto sezon 1976 w pełnej krasie.
Lauda znów w czerwieni. Austriacki mistrz świata rozpoczął tegoroczną batalię tak samo, jak zakończył poprzednią - wyraźnym zwycięstwem dla Ferrari. Choć to James zdobył swoje debiutanckie pierwsze pole startowe, później dominował tylko Lauda, a James po piruecie wyleciał z toru. Zaczynaj tak, jak chciałbyś skończyć? Chyba nie do końca.
GRAND PRIX POŁUDNIOWEJ AFRYKI, 6 marca Lauda: 1szy (18p) Hunt: 2gi (6p)

GRAND PRIX USA (ZACHÓD), 28 marca Lauda: 2gi (24p) Hunt: NU (6p)

Teddy Mayer, menadżer: "Każdy półgłowek wygrałby wyścig w tym samochodzie [Ferrari]... gdy przed sezonem zwolniło się u nad [McLarena] miejsce, miałem na liście dwie osoby: Laudę i Hunta. Ostatecznie mamy Jamesa"
Teddy Mayer: "Parkowanie na zakazie oraz morderstwo to działanie wbrew prawu, ale nikt nie oczekuje takich samych kar. Sądzę, że wymierzenie [dla Hunta] takiej kary jest całkowicie nieuzasadnione"
GRAND PRIX BELGII, 16 maja Lauda: 1 szy (42p) Hunt: NU, wyciek oleju (6p)
Dla rywali był to kolejny załamujący pokaz supremacji. Czy Ferrari przegra w tym roku w ogóle jakiś wyścig? Minęło dziewięć miesięcy od czasu, kiedy triumfatorami był inny zespół. Co za monarchia absolutna.
Hunt: "Za bardzo się starałem [w treningu]. Auto źle się prowadziło, było nadsterowne. Straciłem panowanie na wejściu..."
GRAND PRIX MONAKO, 30 maja Lauda: 1szy (51p) Hunt: NU, silnik (6p)
W tę niedzielę Niki Lauda ponownie zniszczył konkurencję. Jechał swoim Ferrari na czele od początku do końca. Piąte zwycięstwo w sezonie.
Lauda: "To nie była taka sobie przejażdżka. Musiałem cholernie ciężko pracować (...) , a brytyjskie media potraktują mnie jak zwykle.
Hunt: "Nie ma gdzie się wcisnąć. (..) To nie jest ściganie, to jest idiotyczna procesja"
Co z Nikim? Cóż, był trzeci. JEGO NAJGORSZY WYNIK W TYM ROKU, po starcie z piątego pola. Spójrzmy prawdzie w oczy. Na Paul Ricard znów ich zniszczy. I tak będzie mistrzem świata.
Hunt: "Jestem bardzo zadowolony. Samochód prowadził się strasznie."
Lauda: "Cholernie się starałem! Doceńcie to! Nie jeżdżę uślizgami, bo w/g mnie to nic nie daje. Czyli Lauda to cienias. Dziękuję, dobranoc."

GRAND PRIX WIELKIEJ BRYTANII,18 lipca Lauda:1szy (58p) Hunt:DSQ(35p)
Hunt: "Bardzo dziękuję kibicom za fantastyczne wsparcie podczas GP Wielkiej Brytanii. (...) Jestem wam bardzo wdzięczny"
Tłumy na głównej trybunie zareagowały na decyzję o dyskwalifikacji Hunta przed restartem, bucząc z dezaprobatą. Można pomyśleć, że Automobilklub Królewski ze strachu zezwolili mu na start. Ostatecznie zwycięstwo na Brands Hatch odebrano Jamesowi w październiku.
GRAND PRIX NIEMIEC, 1 sierpnia Lauda: NU (58p) Hunt: 1szy (44p)
Lauda [przed wyścigiem]: "Nurburgring jest zbyt niebezpieczny, żeby się tu ścigać. Jeśli popełnię błąd, i zabiję się, to trudno. Jeśli będę na tyle głupi, że rzeczywiście popełnię ten błąd, to będzie moje wyścigowe ryzyko. To jak skakanie przy 260 km/h. Wszystko jest w rękach Boga. Moim zdaniem to zbyt niebezpieczne."
Helmut Zwickl, dziennikarz: "W środę przed wyścigiem Niki przewiózł mnie po Ringu. Nie żartuję, pokazał mi zakręt Bergwerk i powiedział: "Jeśli coś się tu zdarzy, to nic nie zatrzyma samochodu i wypadek będzie bardzo poważny..."
Lauda poślizgnął się na zakręcie Bergwerk. Samochód odbił się od bariery i stanął w płomieniach. Po chwili w palące się Ferrari uderzył drugi bolid. Niki Lauda siedział w płomieniach. 800 stopni, zero tlenu, przez 55 sekund. Nie przeżyłby, gdyby nie Arturo Merzario. Zatrzymał się i wyciągnął Laudę z kokpitu. Żaden z porządkowych nie miał na sobie ubrania ognioodpornego. Merzario. Był niesamowity.
"Motoring News": "Lauda doznał oparzeń pierwszego i trzeciego stopnia na twarzy, ma też złamaną kość policzkową. Lekarze najbardziej obawiają się o płuca i gardło, poparzone w wyniku wdychania toksycznego dymu z płonących plastikowych elementów... kask Laudy rozerwał się na pół. Kierowca krwawił z ran na twarzy.
Teraz najważniejszym czynnikiem jest czas. Od siły woli Laudy zależy to,czy przeżyje. Prasa orzekła jednogłośnie. Jego karierę trzeba uznać za skończoną.
{Ciąg dalszy nastąpi}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz