poniedziałek, 12 maja 2014

Popraw widoczność, Inc.

Mimo całej zaawansowanej technologii, której używamy we wszystkich naszych maszynach, ludzkość wciąż ma za szybą wycieraczki. Tak, tak. Dwa kawałki plastiku prosto z Hongkongu, na które naciągnięta jest gumka z... hm, Szanghaju. Jeżeli pomyślimy o zamkniętych w baniakach kaskach motocyklistach, robi się jeszcze smutniej. 

A przecież tylu mądrych ludzi żyje na tej planecie. Ktoś chyba musiał wymyślić alternatywę dla tego badziewia? Może da się zamontować dwie małe suszarki Dysona (to te, do których wkłada się ręce w Ikei)? Niestety, nie da się. Zamiast nich dano nam twarzową owiewkę i TurboVisor'a.


Zaczęło się już w 1939. Pewna kanadyjska dama zajmowała się modą. Kanadyjską modą. Zaprezentowała przezroczysty dziób, który miał zapewniać ochronę podczas porywistych i lodowatych zamieci śnieżnych. W sumie owiewka wyglądała też dość "opływowo", więc może byłaby świetnym  aerodynamicznym gadżetem do jazdy z wysoką prędkością? Odpowiedź brzmi: nie. Jeśli przebywasz w zimnym powietrzu, stożek szybko zaparuje i nie zobaczysz już nic. Poza tym wygląda się w nim idiotycznie. Przy okazji trzeba też ostrożnie manewrować ruchami głowy, bo można pozbawić kogoś gałki ocznej.  Zatem fiasko. Wyrzucamy damę i jej owiewkę na śmietnik historii (he, he).



Nadszedł czas na TurboVisor. To taki wiatrak, który zakładasz na kask lub głowę (opcja dla hardkorów oraz koksów). Pomysł był bardzo prosty. Zakładasz, a podczas szybkiej jazdy powietrze wprawia śmigiełko w ruch. Kręcąc się, rozpryskuje wszystkie osiadłe krople na boki, zostawiając świetny widok. Super pomysł, lajkujemy?  Nie tak szybko. 

Tworzywo (plastik) i rowki na obrzeżach, a także taśma, którą przywiązywało się TurboVisor do kasku, razem z kropelkami deszczu tworzyło przedziwne wzory, co ograniczało widoczność jeszcze bardziej. Więc było to czasami jak jechanie 150 km/h przez labirynt luster. Oprócz tego śmigło wywoływało wibracje fałdujące czaszkę jeźdźca. 

Jakby tego było mało, do reklamy TurboVisora zaangażowano czempiona Formuły 1 Grahama Hilla i dwukrotnego mistrza-motocyklistę, Jima Redmana. Kiwając głowami, powtarzali, że dzięki wiatrakowi świetnie wyprzedzało im się rywali. Śmigiełka można wciąż kupić, za jakieś 100 złotych. TurboVisor został wymyślony 50 lat temu i od tamtego czasu nie wymyslono już niczego  dla motocyklistów, by  poprawić im widoczność.



Nie ma więc jeszcze alternatywy dla wycieraczek.


Pozdrawiam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz